Jak się zabija miłość?


Grupa teatru Między Wierszami z Krakowa postanowiła zderzyć widza z na pozór archaiczną wizją celu bycia w związku, która niestety w niektórych domach wciąż pozostaje żywa. 
Ludzie są ze sobą dla prokreacji, a o wnusia dla babuni należy postarać się jak najszybciej. Paweł Buszewicz w komiczny sposób ukazuje jakże dramatyczną sytuację, gdy rodzina swoimi wymaganiami względem młodych, zdusza ich niewinną i świeżą miłość. Niewinność ta oraz beztroska młodzieńczego życia jest tylko podkreślona infantylnością postaci Szymona Seweryna. Natomiast to jak prymitywną podstawę mają takie wymagania rodziny jest dosadnie przedstawione za pomocą tytułowego jaja, które ma symbolizować dziecko. Jest to typ spektaklu w którym aktor rzeczywiście jest najważniejszy, a zespół Między Wierszami, może zdecydowanie poszczycić się świetnym warsztatem. Mamy tu odczynienia z teatrem absurdu, który jest jednak bardzo dobrze wywarzony i przez cały spektakl zachowuje spójność w swoim przekazie. Co ciekawe reżyser również duże znaczenie przypisał grze świateł, która w momencie porodu uświadamia nam w jak wręcz makabrycznej scenie bierzemy udział. 
Szczęśliwa rodzina, która w końcu dopięła swego, zniszczyła uczucie między dwojgiem ludzi. Gdy wychodzimy ze spektaklu śmiejemy się, lecz gdy dłużej o nim pomyślimy, powoli ogarnia nas melancholia.

Polasik

Komentarze

Popularne posty