Hamlet bipolarny-recenzja spektaklu "Lustra"

Spektakl pt. "Lustra" grupy teatralnej DECEM TOYS autorstwa i reżyserii Sylwestra Różyckiego umieszcza elementy  dramatów szekspirowskich w realiach szpitala psychiatrycznego. W pierwszej jego części poznajemy historię pięciu pacjentek z różnych części świata (?), które przedstawiają nam okoliczności i powody osadzenia ich w zakładzie. Od pierwszych scen pokazują nam się największe problemy dramatu. Najbardziej rażącym z nich jest przerost formy nad treścią, desperackie próby ukazania nam wszelkich umiejętności zespołu szkodzą jakości spektaklu. Pantomimy, tańce, śpiew, rozbudowana scenografia- elementy te zagłuszają i tak już nieskładnie opowiedziany i wielowątkowy scenariusz.

Wizja reżyserska jest pełna nieścisłości, jak na przykład motyw terapeuty proponującego osobie o skłonnościach autodestrukcyjnych wcielenie się w rolę szekspirowskiego samobójcy jako formę terapii, czy na siłę wciśnięty, kontrowersyjny temat problemów odległych społeczeństw, na który zupełnie nie ma miejsca w opowiadanej historii. Bohaterowie są nam przedstawieni jedynie przez pryzmat dotykających ich tragedii, co umniejsza skali każdej z nich oraz nie pozwala nam na wystarczające rozróżnienie postaci, zwłaszcza w obliczu innych problemów. Kolejną skazą jest dosyć felerna długość dramatu. Można odczuwać, iż jest on sztucznie przedłużany, a wspomniane już próby zamiast zachwycać, nużą i sprawiają wrażenie wymuszonych.
Prawdopodobnie sztuka broniłaby się, gdyby niosła za sobą wyraźne przesłanie, jednakże przez chaos trudno było je odnaleźć.
Holistycznie gra aktorska była poprawna, mimo drobnych błędów warsztatowych (jak zgasicie światło to dalej was widać).
Aktorzy zasługują na pochwałę ze względu na włożoną pracę oraz trud (a reżyserowi możemy dorzucić się do mandatu). Zauważyć można także postęp względem ubiegłorocznego spektaklu, co zasługuje na uznanie.

Reasumując: otrzymujemy ponad godzinny spektakl, o porządnej grze aktorskiej i skomplikowanym scenariuszu, które zostają przyćmione przez nieskładność historii, przesyt formy oraz nieścisłości.




Smurzyński, Mazurek, Goliszewski, Jaglarz   






Komentarze

  1. Niestety grupa osób opisujących spektakl "Lustra" nie ma pojęcia czym są formy terapii w szpitalu psychiatrycznym (nie zakładzie! sic!) zwane Ustawieniami Hellingerowskimi oraz metody wizualizacji. Warto poczytać, a wtedy zrozumiecie założenia spektaklu.
    (Mowa o mandacie w recenzji to taki żart na temat?:)
    aha..
    Sylwester Różycki

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Sylwestrze!
    Cieszymy się bardzo z Pańskiego wielkiego doświadczenia dotyczącego pracy z osobami chorymi psychicznie, jednakże uważamy, że sztuka powinna bronić się bez dodatkowych wyjaśnień. Poruszana przez Pana kwestia ustawienia Hellingerowskiego jest niczym innym, jak dostosowaniem rodzaju terapii do indywidualnych potrzeb pacjenta, w celu pomocy. Jak ma się nieścisłość w Pańskim spektaklu do tego? Nie wiem. (tekst mądrości życiowej z Konga na omówieniu to jakiś żart?)
    Ściskam,

    Smurzyński

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty