"360 stopni" o 180°
Otwierając 2 dzień festiwalu Teatr Ruchu Młodsza Forma zaprezentował spektakl pt. "360 stopni".
"To historia o planecie, Róży oraz Chłopcu i jego podróży..." Po opisie można wywnioskować motyw z "Małego Księcia" autorstwa Antoine de Saint-Exupéry. Co dostaje widz?
Pełną dynamizmu historie o poszukiwaniu, tęsknocie, ale i o odkrywaniu nieznanego.
Sztuka przykuła moją uwagę muzyką. Dynamiczne utwory przeplatając się wraz z uspokajającymi melodiami trzymały w napięciu do końca.
Cały spektakl został przedstawiony na dwóch przestrzeniach, które kontrolowała tajemnicza postać.
Pierwszy plan zajmowała miniaturowa wersja tego co działo się na głównej scenie. Drewniane pudła, które skrywały w sobie młodych aktorów i przykuwały uwagę widza interesowały od samego początku.
Na duży plus trzeba też zaliczyć choreografię, którą przygotowała pani Aneta Stuglik. Młodzi aktorzy grający tajemnicze postacie zaciekawili mnie swoimi ruchami już od pierwszych scen.
Po sztuce spodziewałem się nudnego, oklepanego motywu Małego Księcia, ale po pierwszej minucie zmieniłem całkowicie zdanie. Całość była świetnie zrealizowana, a przygotowana muzyka przez zespół z Andrychowa wykonała kawał dobrej roboty.
"To historia o planecie, Róży oraz Chłopcu i jego podróży..." Po opisie można wywnioskować motyw z "Małego Księcia" autorstwa Antoine de Saint-Exupéry. Co dostaje widz?
Pełną dynamizmu historie o poszukiwaniu, tęsknocie, ale i o odkrywaniu nieznanego.
Sztuka przykuła moją uwagę muzyką. Dynamiczne utwory przeplatając się wraz z uspokajającymi melodiami trzymały w napięciu do końca.
Cały spektakl został przedstawiony na dwóch przestrzeniach, które kontrolowała tajemnicza postać.
Pierwszy plan zajmowała miniaturowa wersja tego co działo się na głównej scenie. Drewniane pudła, które skrywały w sobie młodych aktorów i przykuwały uwagę widza interesowały od samego początku.
Na duży plus trzeba też zaliczyć choreografię, którą przygotowała pani Aneta Stuglik. Młodzi aktorzy grający tajemnicze postacie zaciekawili mnie swoimi ruchami już od pierwszych scen.
Po sztuce spodziewałem się nudnego, oklepanego motywu Małego Księcia, ale po pierwszej minucie zmieniłem całkowicie zdanie. Całość była świetnie zrealizowana, a przygotowana muzyka przez zespół z Andrychowa wykonała kawał dobrej roboty.
Piotr Mazurek
Komentarze
Prześlij komentarz