Dzieci wojny

Spektakl teatru "Z jednej gliny" to nie spektakl o Holocauście , nie spektakl o wojnie, to spektakl o tym co przeżywały dzieci podczas wojny. Spektakl jest luźno oparty na dzienniku Anny Frank, co mogło być plusem, jak i minusem całości. Plusem mogło być autentyczne pokazanie emocji, ale nie było. Przez niedokładność trzymania się wzoru, obraz jest nierówny w pokazywaniu nam historii, nie mówiąc już o zakończeniu, które było pójściem na łatwiznę.

Gra aktorska niestety, ale jest jedną z najgorszych części spektaklu. Mam wrażenie, że aktorzy nie czuli swoich postaci, może nie byli wystarczająco dojrzali. Inną opcją jest to, że są nieprzekonujący w graniu dziecięcych postaci. W całości wybijały się jednostki, pokazujący trochę wyższy poziom.

Wizualnie widowisko, było bardzo udane. W spektaklu światło, projekcje, jak i rekwizyty, nadają dziełu wyrazu i uzupełniają całość.

Do plusów spektaklu można też dodać utrzymywane napięcie, które jest umiejętnie rozładowywane. Dzięki temu nie odczuwamy frustracji i możemy, w spokoju ducha oglądać widowisko.

Muzyka towarzysząca widowisku jest dobrze dobrana, i pomaga w budowaniu napięcia.

Spektakl można zaliczyć do udanych, ze względu na przedstawioną formę, niestety nie za treść.

Tadeusz Pyrczak




Komentarze