Face "To Face"
Ostatniego dnia naszego festiwalu Teatr Krzyk z Maszewa zaprezentował nam spektakl pt. "To Face".
Sztuka opowiada o poszukiwaniu siebie i odkrywaniu własnego Ja. Scena w tym przedstawieniu została całkowicie zmodyfikowana, co jest wielkim plusem w moim odczuwaniu całości. Elementy scenografii były świetne a ograniczenie przestrzeni w której, grali aktorzy było strzałem w dziesiątkę.
Muzyka na żywo w postaci śpiewu i gry na gitarze była dla mnie zaskoczeniem. Wokal Leny Witkowskiej zaczarował mnie i sprawił, że mam pewien niedosyt. Kolejnym elementem, który muszę pochwalić jest gra aktorska w tym spektaklu. Przez większość czasu była bezbłędna i relacje jaka tworzyła ta dwójka zaskakiwały mnie cały czas. Jedyną rzeczą, która mi nie współgrała z resztą to ilość wątków, które w skondensowanej formie powodowały u mnie zagubienie.
Sztuka "To Face" zadziwiała od samego początku formą, muzyką, scenografią, grą aktorską i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że jest to mój faworyt na tegorocznym festiwalu.
Sztuka opowiada o poszukiwaniu siebie i odkrywaniu własnego Ja. Scena w tym przedstawieniu została całkowicie zmodyfikowana, co jest wielkim plusem w moim odczuwaniu całości. Elementy scenografii były świetne a ograniczenie przestrzeni w której, grali aktorzy było strzałem w dziesiątkę.
Muzyka na żywo w postaci śpiewu i gry na gitarze była dla mnie zaskoczeniem. Wokal Leny Witkowskiej zaczarował mnie i sprawił, że mam pewien niedosyt. Kolejnym elementem, który muszę pochwalić jest gra aktorska w tym spektaklu. Przez większość czasu była bezbłędna i relacje jaka tworzyła ta dwójka zaskakiwały mnie cały czas. Jedyną rzeczą, która mi nie współgrała z resztą to ilość wątków, które w skondensowanej formie powodowały u mnie zagubienie.
Sztuka "To Face" zadziwiała od samego początku formą, muzyką, scenografią, grą aktorską i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że jest to mój faworyt na tegorocznym festiwalu.
Piotr Mazurek
Komentarze
Prześlij komentarz