Szymon Szczęch,Teatr Tup | Czyli jaka jest prawda, o spektaklu Szymona?
Monodram Szymona Szczęcha opowiada o jasnych i ciemnych stronach życia Antka .
Antek opowiada nam historie lecz przedstawia ją od swojej prespektywy .Jednak czy jest ona prawdziwa?
Spektakl miał na celu przedstawić nam na pozór idealny związek mężczyzny i kobiety, który im dalej w las,
tym więcej obnaża nam swoich wad.
Antek opowiada nam historie lecz przedstawia ją od swojej prespektywy .Jednak czy jest ona prawdziwa?
Spektakl miał na celu przedstawić nam na pozór idealny związek mężczyzny i kobiety, który im dalej w las,
tym więcej obnaża nam swoich wad.
Na samym poczatku trzeba zaznaczyć, że monodram pod względami technicznymi jest naprawdę dobry. Niesamowita gra aktorska nadaje specyficzny klimat spektaklu .Światło jest idealnie dopsaowane do każdej sceny, dzięki czemu możemy lepiej odczytać emocje głównego bohatera .Dużą rolę w spektaklu odgrywały zdjęcia które były idealnie zrobine i niesamowicie estetycznie oraz były przepiękne wizulanie. Przestrzeń sceny jest świetnie wykrozystana .Bohater jest zamknięty w kole zrobinym ze zdjęć,a te póżniej wywierają na widzu coraz większy wpływ. ALE...
No i właśnie ALE, spektakl gra na bardzo prostych emocjach widza, jedzie na dość na infantylnej historii, oraz ma patetyczny klimat.. Fabuła przypomina nam znane rodem z "Anonimowych wyznań". Historia jest tak banalna że to naprawdę aż kłuje, bo bądźmy szczerzy, każdą treść można ubrać w najlepszą formę, ale nadal będzie trywialna.Mimo wszystko Szymon ciekawie bawi się narracją i zaskajkuje widza podjętymi decyzjami.
Morałem,który płynie ze spetkaklu jest prawda. Monodram skupia się na tym, że każda sytuacja może być nam przedstawiona na różne sposoby, a każdy z nich może być tą prawdziwą.
Spektakl nie porywa, a mógłby..Monodram ma ogromny potencjał, jak i sam Szymon, jednak uważam że brakuje tu większego wkładu w opowiadaną historię, by po prostu nie wypadała ona tak groteskowo.
Anna Chludzińska i Tadeusz Pyrczak.
Wczoraj byłam na OFMAT i dziś też będę. Spektakl Szymona zapadł mi w pamięci. Historia może i banalna o miłości do dziewczyny, ale nie zapędzajmy się... Ten banał nie do końca jest banałem. Bo to nie do końca jest prawda. To co słyszymy i widzimy nie zawsze jest takie jakie jest, a jest takie jakie ludzie chcą nam pokazać. To co z pozoru wydaje się być miłością, jest jej pragnieniem. Aż w końcu staje się obsesją i prowadzi do tragedii. Spektakl jest wysmakowany. Muzyka, gra świateł, multimedia, scenografia i wreszcie sama gra aktorska. Autentyczna i prawdziwa postać. Prawda to cała o spektaklu.
OdpowiedzUsuńMonodram był najlepszym ze spektakli z pierwszej części piątkowego OFMATu. Niebanalny sposób gry, efekty dźwiękowe podbijające atmosferę "niewiadomego" i wreszcie sama historia Antka. Nie biłam braw. Byłamw szoku. Brawa to zbyt mało.
OdpowiedzUsuń