Wywiad z Teatrem Ruchu FORMA – Spektakl „WRACAJĄC”

R.: Wasz tytuł to „Wracając”. Czy wy uważacie, że jest sens wracać? Nie lepiej żyć chwilą, teraźniejszością?

Teatr: Nie. Wydaje nam się, że warto jest wracać, jeżeli ktoś ma jakieś dobre wspomnienia. Tak jak tutaj w naszym spektaklu był związek, była miłość. I potem coś się zepsuło, ale ta miłość została. Jeżeli to jest wielkie uczucie, wielkie wspomnienie, to warto wracać.

R.: Co jeżeli te wspomnienia, do których wracamy są złe, bolesne? Jak sobie wtedy z nimi poradzić?

Teatr: Takie wspomnienia są bardzo ważne, bo one budują dystans i uczą nas pokory. Uczą nas siebie tak naprawdę. Nie wiem czy można powiedzieć, że są złe i dobre, są po prostu wspomnienia. Są te, które czasami bardziej bolą i te, które cieszą. Wszystko jest ważne, co się wydarza w życiu. Wszystko nas uczy, zdobywamy doświadczenie i budujemy siebie.

R.: Czemu duet damsko męski grają trzy dziewczyny?

Teatr: Bo jest deficyt na mężczyzn. (śmiech) Ale nie uważamy, że to jest bardzo złe. Raz nam zarzucili, że dziewczyna gra mężczyznę, ale przecież jesteśmy w teatrze. W teatrze trochę o to chodzi, nie jesteśmy sobą, jesteśmy postacią, którą gramy i opowiadamy jej historię.

R.: Czy to była aborcja czy poronienie?

Teatr: Nie. Do tego momentu nie doszło, tam było poczęcie. Który moment spowodował takie pytanie?

R.: Scena, gdy jedna z bohaterek potrząsa sukienką.

Teatr: Ona ją pierze, czyści, ona zrzuca z siebie to, co brudne. To jest czynność codzienna. Tam koło tego stołu, kiedy one chodzą, to jest zbiór osób, które są w domu. Ciekawe spostrzeżenie, że to mogła być aborcja, bo to była taka poza, która może powodować skojarzenia. Ale wykręcanie i pranie sukienki jest mocnym i konkretnym symbolem. Potem w następnej scenie pokazana jest ciąża. Ale to fajne, właśnie jesteśmy takim teatrem, żeby widz odbierał to na swój sposób.


R.




Komentarze

Popularne posty